OCHRONA LASÓW Wywiad 30.01.2025

Leśne farmy wiatrowe – niebezpieczeństwo dla przyrody

turbiny wiatrowe 2

Lasy Państwowe zapowiadają budowę farm wiatrowych na obszarach leśnych w ramach realizowanego od 2021 r. programu „Las Energii”. Ten kontrowersyjny pomysł spotkał się ze zdecydowanie negatywną opinią Państwowej Rady Ochrony Przyrody (PROP)1. O to jakie są zagrożenia tego projektu dla przyrody, co może się kryć za pomysłem leśników i czy jest on zgodny z zapisami Ustawy o lasach – pytamy dr. hab. Alka Rachwalda z Zakładu Ekologii Lasu Instytutu Badawczego Leśnictwa oraz członka PROP.

Alan Weiss: Jakie są konsekwencje budowy farm wiatrowych w lasach?

Alek Rachwald: Budowa i działanie farmy wiatrowej (zwanej też siłownią lub elektrownią wiatrową), podobnie jak w przypadku każdego obiektu technicznego budowanego i działającego w środowisku przyrodniczym, pociąga za sobą pewne negatywne skutki dla środowiska. Dlatego istnieją szczegółowe przepisy, które mają za zadanie ograniczyć skutki negatywne, aby nie przeważyły nad pozytywnymi. Te ostatnie to oczywiście produkowanie taniej energii bez spalania nieodnawialnych zasobów i bez zatruwania środowiska człowieka. Jest to wiedza powszechna.

Elektrownie wiatrowe budowane w Polsce powstawały jak dotąd tylko na obszarach otwartych, najczęściej rolnych lub na bezleśnych nieużytkach. Zaawansowany jest również plan budowy takich siłowni na morskich obszarach przybrzeżnych. Lokalizowanie takich instalacji na obszarach leśnych, w drzewostanach jest dla Polski sytuacją nową, chociaż znaną już z kilku państw Europy – zwłaszcza z Finlandii, Szwecji oraz Niemiec.

Wzrost zagrożeń przyrodniczych wynikający z budowy, a następnie pracy turbin wiatrowych na terenie leśnym wynika z większej złożoności, bogactwa i wrażliwości ekosystemu lasu w porównaniu z polem uprawnym jako typowym miejscem pracy takich instalacji. Budowa turbiny w lesie wymaga wycięcia, w większości bezpowrotnego, pewnej powierzchni leśnej wokół turbiny. Według obliczeń dokonanych na potrzeby opinii PROP wylesiony teren wokół jednej turbiny to około 20 hektarów. Konieczne jest też wycięcie drogi dla sprzętu budowlanego i transportu, a także wkopanie linii przesyłowej. Oznacza to trwałą utratę siedlisk leśnych roślin i zwierząt. Praca maszyn budowlanych odstrasza też czasowo zwierzęta bytujące w lesie. Ponieważ turbina, jak każde działające urządzenie techniczne, może ulec awarii i zapłonowi, mają tu jeszcze zastosowanie przeciwpożarowe środki ostrożności zgodnie z przepisami dotyczącymi lasów.

A jakie zagrożenia niesie funkcjonująca na obszarze leśnym elektrownia wiatrowa? 

Po ukończeniu budowy działająca turbina stanowi bezpośrednie zagrożenie dla ptaków (w dzień) oraz nietoperzy (nocą). Dowodzą tego wyniki badań naukowych oraz dostępne dane z monitoringu poinwestycyjnego i to jest fakt nie podlegający wątpliwości. Oprócz tego występują pośrednie skutki dla przyrody, jak odstraszanie wielu gatunków ssaków oraz ptaków, co powoduje utratę siedlisk i tworzy bariery dla przemieszczania się zwierząt. Prace budowlane w lesie i odsłonięcie terenu pod taką elektrownię powodują zakłócenie stosunków wodnych, a działająca turbina powoduje wymuszoną cyrkulację powietrza, co również wpływa na zmniejszenie wilgotności otoczenia, a to z kolei może mieć negatywny wpływ na warunki wzrostu lasu sąsiadującego z elektrownią wiatrową. Rodzajów niekorzystnego wpływu turbin wiatrowych na środowisko leśne jest wiele, a czynniki, które w przypadku turbin budowanych na otwartej przestrzeni mogłyby odgrywać mniejszą rolę, w przypadku lasu stwarzają większe zagrożenie przyrodnicze.

Umieszczenie turbiny w lesie powoduje zmianę jego struktury przestrzennej, tworząc nową strefę przejścia (ekoton) między obszarem otwartym wokół pylonu turbiny, a skrajem obszaru zalesionego. Ekoton jest rodzajem środowiska, w którym obserwuje się największą aktywność i różnorodność organizmów, a tym oczywiście latających, jak nietoperze i ptaki. Zatem w tej sytuacji otoczenie turbiny samo przyciąga potencjalne ofiary. Z kolei droga prowadząca do turbiny, którą trzeba będzie wyciąć w drzewostanie (konieczna dla zbudowania, a następnie serwisowania instalacji) stanowi liniowy element krajobrazu, nową trasę przemieszczania się, co będzie przyciągać nietoperze na teren działania turbiny, również z terenu poza lasem. Jak widać, turbina zbudowana na terenie zalesionym zwiększa zagrożenie dla niektórych zwierząt przez sam fakt posadowienia jej na terenie zalesionym, a nie na otwartym. Jest to jeden w czynników zagrożenia, a dochodzą też inne, na przykład traktowanie pylonu turbiny jako „najwyższego drzewa” w okolicy, co przyciąga nietoperze w okresach żerowania i godowym. Badania tego zjawiska przeprowadzono w ostatnim czasie w Niemczech.

Czy w krajach, w których istnieją już farmy wiatrowe wybudowane na terenie leśnym, przeprowadzono badania ich wpływu na przyrodę?

W każdym państwie należącym do UE obowiązują pewne ogólne przepisy, mające odpowiedniki w prawie krajowym, które wymuszają dokonywanie ocen oddziaływania inwestycji na środowisko. Prawo lokalne się różni, więc przepisy te nie są takie same w każdym z państw, zwłaszcza jeśli chodzi o jawność danych. Polska jest pewnym wyjątkiem, bowiem u nas raporty o oddziaływaniu na środowisko stanowią informację publiczną i każdy może domagać się do nich dostępu. Najbliższym Polsce krajem, gdzie elektrownie wiatrowe są budowane na dużą skalę w lasach (i który jednocześnie ma bardzo zbliżone warunki klimatyczne i krajobrazowe) są Niemcy. Jednak dane z raportów o oddziaływaniu z terenu Niemiec nie są udostępniane publicznie, bowiem stanowią własność inwestorów. W związku z tym musimy obecnie opierać się na opublikowanych wynikach badań naukowych, siłą rzeczy mniej licznych. Wynika z nich, że elektrownie wiatrowe na terenach leśnych stanowią poważne zagrożenie dla wielu gatunków fauny.

Jakie są zatem istniejące zalecenia dotyczące lokalizowania farm wiatrowych, tak by były bezpieczne dla ludzi i przyrody?

W Polsce, oprócz przepisów zawartych w ustawie, najczęściej bierze się pod uwagę trzy dokumenty. Są to „Wytyczne dotyczące oceny oddziaływania elektrowni wiatrowych na ptaki” z 2011 roku, „Wytyczne dotyczące oceny oddziaływania elektrowni wiatrowych na nietoperze” z 2013 roku oraz wytyczne EUROBATS („Porozumienie dla ochrony nietoperzy w Europie”) z roku 2014. Co istotne, EUROBATS jest częścią Konwencji Bońskiej, której Polska jest sygnatariuszem. Przepisy ustawowe dotyczą zarówno ochrony ludzi, jak i krajobrazu i środowiska przyrodniczego, mówią m.in. o dopuszczalnym poziomie hałasu i minimalnych wymaganych odległościach od zabudowań. Natomiast przywołane wytyczne zgodnie z tytułem odnoszą się do konkretnych grup organizmów. W odniesieniu do lasów, wytyczne zarówno krajowe jak i zalecenia EUROBATS przewidują minimalny dystans między granicą lasu a krańcem zasięgu śmigła turbiny (rotora) na 200 m. Przy zachowaniu tych odległości, minimalny obszar otoczenia pojedynczej turbiny, który musiałby być pozbawiony drzew, wynosi około 20 hektarów. Przy największych turbinach więcej. Wytyczne, w przeciwieństwie do przepisów prawa, nie są obligatoryjne, jednak dotychczas były w Polsce powszechnie stosowane.

To jakie lokalizacje farm wiatrowych są bezpieczniejsze dla przyrody?

Skoro lasy w Polsce zajmują ponad dwa razy mniejszy obszar niż tereny rolnicze, to rozsądek nakazuje stawiać siłownie wiatrowe w rzepaku, a nie w lesie, który w dodatku trzeba w tym celu poważnie przetrzebić. Ogólnie, z istniejących danych wynika, że wprawdzie turbiny umieszczone na otwartej przestrzeni również powodują śmiertelność ptaków i nietoperzy (dlatego stosuje się ograniczenia działania takich turbin, np. czasowe wyłączanie), jednak turbina pracująca w lesie zagraża większej liczbie gatunków (w tym takim, które zwykle nie bytują na dużym otwartym terenie). Z nietoperzy będą to niektóre gatunki związane ekologicznie z lasami, a z ptaków na przykład sowy.

Dużo mówi się o negatywnym wpływie farm wiatrowych na ptaki i nietoperze, a co z innymi gatunkami zwierząt. Czy np. dla wilków, rysi czy innych dużych ssaków budowa farm wiatrowych w lasach również jest szkodliwa?

Wcześniej wspomniałem o płoszeniu zwierząt i powstawaniu wokół turbin obszarów pozbawionych zwierząt i będących barierami dla ich przemieszczania się. Potencjalnie dotyczy to wszystkich większych zwierząt, odstraszanych przez odgłos pracującego rotora (a wcześniej przez odgłosy towarzyszące pracom budowlanym). W odniesienia do wilków istnieją wyniki badań przeprowadzonych w Hiszpanii. W przypadku rysia nie dysponujemy takimi danymi ze względu na małą liczebność tych zwierząt, natomiast można spodziewać się, że oddziaływanie będzie podobne, czyli odstraszające, co znowu oznacza utratę potencjalnych siedlisk tego zagrożonego gatunku drapieżnika.

Skoro tak wiele badań wskazuje na szkodliwość budowy farm wiatrowych w lasach, to jak Pan myśli, dlaczego Lasy Państwowe lobbują za tym pomysłem?

Projekt pod nazwą „Las energii” (obejmujący nie tylko budowę siłowni wiatrowych, ale również elektrowni fotowoltaicznych, stacji ładowania prądem oraz przejście przedsiębiorstwa Lasy Państwowe na flotę samochodów elektrycznych) został rozpoczęty w 2021 roku przez ówczesny zarząd LP i od tego czasu jest kontynuowany, również pod obecnym kierownictwem. W mojej opinii powodem były ambicje kierownictwa LP, skierowane na stworzenie czegoś dużego, kosztownego i leżącego całkowicie poza normalnym obszarem działalności przedsiębiorstwa. Taki projekt pasował do gigantomanii inwestycyjnej poprzedniego rządu, typowo bez szczególnego oglądania się na aspekty ekonomiczne, a już zwłaszcza na przyrodnicze. Jest wiedzą powszechną, że dominował wtedy oficjalny pogląd, iż ochrona środowiska, nota bene idea zapoczątkowana i rozwijana na świecie przez konserwatywnych działaczy i ideologów (w Polsce był to m.in. narodowy polityk Jan Gwalbert Pawlikowski, inicjator powstania Międzynarodowego Biura Ochrony Przyrody w Brukseli), jest pomysłem lewicowym, sprzecznym z ideologią partii rządzącej, a więc niegodnym poparcia. Drugim powodem mogła być spodziewana łatwość i taniość budowania siłowni wiatrowych na gruntach leśnych należących do Skarbu Państwa, czyli w takim rozumieniu darmowych. Nie groziły również problemy z sąsiedztwem, bowiem turbiny zbudowane w drzewostanach zawsze znajdowałyby się w wymaganej prawem odległości od zabudowań. Kolejnym powodem mógł być wielokrotnie poruszany w minionych latach problem braku dostępnych lokalizacji. Wcześniejsze nowelizacje ustawy „wiatrakowej” wprowadziły restrykcyjne zasady odległości od budynków, w jakiej można stawiać turbiny (najpierw „zasada dziesięciokrotności”, a potem 700 m). W efekcie w Polsce znacznie skurczył się obszar dostępny jeszcze dla takich inwestycji. Budowa wiatraków w lasach mogła wydawać się dobrym sposobem na ominięcie tego utrudnienia. Jednak rzecz właśnie traci aktualność, bowiem projekt nowelizacji ustawy został ukończony i wszystko wskazuje na to, że w ciągu paru miesięcy zostanie przyjęty przez Sejm. Nowe przepisy zmniejszają wymaganą przepisami odległość turbin od budynków, właśnie w celu powiększenia liczby możliwych lokalizacji dla turbin wiatrowych. W tej sytuacji nie widzę żadnych powodów, dla jakich obecne kierownictwo LP postanowiło ten projekt kontynuować, ale z pewnością niektóre zobowiązania zostały podjęte jeszcze przez poprzednie kierownictwo przedsiębiorstwa, w końcowych miesiącach pracy poprzedniego rządu.

Czy Pana zdaniem budowa farm wiatrowych przez Lasy Państwowe nie jest zbyt daleko idącą zmianą funkcji, jakie pełnią lasy, zgodnie z Ustawą o lasach?

Podobne zdanie Wyraziła Państwowa Rada Ochrony Przyrody w „Opinii w sprawie lokalizacji turbin wiatrowych na obszarach leśnych”. W opinii PROP produkcja energii elektrycznej na skalę przemysłową nie została przewidziana przez dotychczasowe akty normatywne regulujące działalność przedsiębiorstwa, co budzi wątpliwości prawne. Podobne stanowisko zajął minister Mikołaj Dorożała w odpowiedzi na interpelację posła Pawła Sałka (pismo skierowane do marszałka Sejmu Szymona Hołowni z dn. 22.11.2024 roku). W piśmie minister stwierdził między innymi, że kwestia ta (budowa pilotażowych instalacji wiatrowych w ramach niniejszego projektu) jest wątpliwa prawnie, co jest obecnie przedmiotem analiz, natomiast cały projekt pod nazwą „Las energii” jest obecnie poddawany kontroli NIK.

Dziękuję za rozmowę.