Od dwóch lat polskie społeczeństwo czeka na wdrożenie wyroku TSUE ws. lasów

Minęły właśnie dwa lata od wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Polska miała dostosować Ustawę o lasach do wymogów unijnych, dając społeczeństwu prawo do sądów w sprawie zaskarżania Planów Urządzenia Lasów oraz zapewnić przestrzeganie ścisłej ochrony gatunkowej zwierząt i roślin podczas prowadzenia gospodarki leśnej. Za rządów Zjednoczonej Prawicy wyrok został zlekceważony. Opozycja grzmiała i nawoływała do jego wdrożenia. Teraz, po ponad 1,5 roku działania nowego Ministerstwa Klimatu i Środowiska, mimo szumnych zapowiedzi, Ustawa o lasach nadal nie została zmieniona.
Kluczowy wyrok dla przyszłości polskich lasów zapadł 2 marca 2023 r.: „Należy stwierdzić, że art. 6 ust. 3 dyrektywy siedliskowej w związku z art. 6 us.1 lit. b) i art. 9 ust. 2 konwencji z Aarhus przewiduje obowiązek zapewnienia przez Rzeczpospolitą Polską możliwości wystąpienia do sądu z wnioskiem o skuteczne zbadanie pod względem merytorycznym i formalnym legalności planów urządzenia lasu” – czytamy w wyroku.
Decyzje o cięciach zapadają w Lasach Państwowych, a obywatelki i obywatele nie mają prawa skarżyć takich decyzji, mimo że w wielu przypadkach jest to kwestia naszego bezpieczeństwa. Przykładem tego jest chociażby sytuacja w lasach wokół Bielska-Białej, gdzie działania leśników doprowadziły do znaczącego naruszenia funkcji wodochronnej tych lasów. Skutki są dramatyczne – okresowe problemy z dostępem do wody, ale także powodzie, powodujące straty sięgające milionów złotych – komentuje Radosław Ślusarczyk z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot – organizacji, która zainicjowała skargę do Komisji Europejskiej, czego konsekwencją była sprawa wytoczona przeciwko Polsce i omawiany tu wyrok.
Kolejną kwestią, na którą wskazał Trybunał Sprawiedliwości TSUE jest kwestia łamania wymogów ścisłej ochrony gatunkowej roślin i zwierząt podczas prowadzenia gospodarki leśnej w Polsce: „odstępstwo od wymogów ochrony gatunków zwierząt i roślin przewidziane w art. 14b ust. 3 ustawy o lasach jest sformułowane w sposób ogólny i ma bardzo szeroki zakres. Może ono zatem być interpretowane i stosowane przez władze krajowe jako stanowiące odstępstwo od wszystkich przepisów polskich transponujących przepisy dyrektyw siedliskowej i ptasiej”.
W roku 2016, czyli w czasach, gdy ministrem środowiska był Jan Szyszko, wprowadzono przepis, na podstawie którego prowadzenie gospodarki leśnej zgodnie z ustalanymi przez ministra środowiska tzw. „dobrymi praktykami” nie narusza żadnych przepisów dotyczących ochrony gatunkowej – tak krajowych, jak i unijnych. W praktyce oznaczało to, że gatunki ściśle chronione w polskich lasach pozostały niemal bez ochrony.
Obecna koalicja rządząca, przed wyborami w 2023 r. zapowiadała radykalną zmianę w podejściu do przyrody. Funkcje przyrodnicze, ochronne i społeczne lasów miały stać się priorytetowe. Tymczasem mimo zmiany władz i wymiany kierownictwa Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych, sprawa wdrożenia wyroku TSUE, czyli reformy Ustawy o lasach nawet nie jest dyskutowana. Wprowadzone rozporządzenie o „dobrych praktykach” leśnych to iluzja ochrony przyrody w lasach. Szumne zapowiedzi nie przełożyły się na konkretne działania. Samymi hasłami nie ochronimy przyrody – mówi Radosław Ślusarczyk.
Bez zdecydowanych i natychmiastowych reform Ustawy o lasach, w tym wdrożenia wyroku TSUE, nie ma szans na trwałą ochronę najcenniejszych lasów. Dlatego potrzebujemy regulacji, które będą lepiej chronić polskie ekosystemy leśne i dadzą społeczeństwu narzędzia do kontrolowania działań Lasów Państwowych.
Kontakt:
Radosław Ślusarczyk, prezes Stowarzyszenia Pracownia na rzecz Wszystkich Istot i członek Państwowej Rady Ochrony Przyrody, e-mail: [email protected], tel.: 660 538 329