OCHRONA LASÓW Informacja prasowa 04.12.2025

Coraz grubsze portfele leśników, a coraz gorszy stan lasów

DSCN3360
Im więcej leśnicy wytną lasów, tym grubsze mają portfele, a my – coraz gorsze lasy – mówi Radosław Ślusarczyk z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.

Polscy leśnicy otrzymują kolejne gratyfikacje finansowe, choć zarówno pod kątem liczby zatrudnionych, jak i zarobków Lasy Państwowe nie mają sobie równych w Europie. Generalny Dyrektor Lasów Państwowych zarabia więcej niż jego zwierzchniczka, czyli ministra klimatu i środowiska, a nawet więcej niż sam premier. W tym samym czasie Lasy Państwowe oszczędzają na ochronie przyrody (przeznaczają jedynie 0,3% przychodów), powierzchnia lasów ochronnych maleje, a przez rekordowo wysokie limity wcinek w lasach polskie lasy tracą zdolność do pochłaniania CO2.

16 października br. przewodniczący Krajowej Sekcji Pracowników Leśnictwa NSZZ Solidarność, Jacek Cichocki, zwrócił się do Dyrektora Generalnego Lasów Państwowych, pana Adama Wasiaka, o „uruchomienie nagrody motywacyjnej dla pracowników Lasów Państwowych w średniej wysokości nie mniejszej niż 3500 zł”. Ma to być motywacja dla przeciążonych i sfrustrowanych pracowników Lasów Państwowych, jak czytamy w uzasadnieniu.

Dyrekcja Generalna LP rozpatrzyła wniosek pozytywnie już niecały tydzień później, 22 października, choć – jak argumentowała w odpowiedzi – „w średniej wysokości niższej niż kwota wskazana we wniosku KSPL NSZZ »Solidarność«”.

Raport NIK

Najwyższa Izba Kontroli w czerwcu 2025 r. opublikowała raport „Gospodarka majątkowa i finansowa Lasów Państwowych”. Na ponad 120 stronach eksperci analizują zarządzanie w latach 2020-2023 przez leśników funduszami pozyskanymi z lasów, czyli z mienia Skarbu Państwa.

Biorąc z kolei pod uwagę pracę w biurach Generalnej Dyrekcji Lasów Państwowych i w Regionalnych Dyrekcjach Lasów Państwowych mamy do czynienia z ponad dwukrotnością przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej – od 224,1 % (w 2020 r.) do 240,2 % (2022 r.).

Pensje 429 nadleśniczych sięgały w 2021 r. nawet 19 tys. PLN brutto miesięcznie. Zaś Dyrektor Generalny Lasów Państwowych inkasował ponad 30 tys. PLN. Dla porównania odpowiedzialny za nadzór nad całością gospodarki leśnej w państwie Minister Klimatu i Środowiska zarabiał wówczas ok. 20 tys. PLN, podobnie zresztą jak premier RP.

Rekordziści w Europie

Jak pokazują raporty z ostatnich lat, w  Lasach Państwowych od wielu lat utrzymuje się problem przerostu biurokracji i  zatrudnienia. W  2021 r. Lasy Państwowe zatrudniały 25,5 tys. osób, w  tym zdecydowaną większość (93%) na stanowiskach
nierobotniczych. Liczba pracowników na stanowiskach nierobotniczych na 1000 ha zarządzanego lasu jest w polskich Lasach Państwowych ponad dwukrotnie wyższa
niż średnia dla podobnych instytucji w UE (3,3 w Polsce; 1,4 w innych państwach UE).

Licząc z kolei ich pensje w Euro na 1 ha lasu otrzymujemy wynik 89 Euro za 1 ha zarządzanego lasu. Są to najwyższe stawki w całej Unii Europejskiej (w Niemczech – 85 Euro, w Czechach – 56 Euro, a w Finlandii – 7 Euro).

Oszczędzanie na przyrodzie

Obecnie, jak wskazywał w swoim raporcie pokontrolnym NIK, w latach 2020-2023 koszty na ochronę przyrody wykazane w sprawozdaniach finansowo-gospodarczych PGL LP wyniosły łącznie 112 200,5 tys. zł. W poszczególnych latach stanowiły one zaledwie od 0,2% do 0,3% kosztów ogółem.

Opublikowany raport Najwyższej Izby Kontroli nie pozostawia złudzeń, kto ponosi konsekwencje polityki leśnego molocha. Wystarczy spojrzeć na wzrost pozyskania drewna w ostatnich kilkunastu latach. W 2009 r. wynosił 33,1 mln m3 w 2009 r. a w ostatnich latach oscylował lub przekraczał 40 mln m3.

W latach 2019-2023 zmniejszeniu uległa również powierzchnia lasów ochronnych z 3829,2 tys. ha do 3803,6 tys. ha. Konsekwencje tego ponosi nie tylko przyroda, ale także społeczeństwo. Lasy ochronne to przecież sojusznik w minimalizowaniu skutków zmian klimatu, takich jak susze czy powodzie. A zatem mniejsza powierzchnia lasów ochronnych oznacza dotkliwsze skutki gwałtownych zdarzeń pogodowych dla ludzi.

Mniej drewna w polskich lasach

Według danych Głównego Urzędu Statystycznego roczny procentowy przyrost bieżący zasobów drzewnych (wyrażony jako procent zasobów ogółem) spadł w 2023 r. do 3,05% (w 2003 r. wskaźnik ten wynosił 4,35%). Jest to wynik m.in. zwiększającego się pozyskania drewna (grubizny) z 51,1% rocznego przyrostu (2003 r.) do 75,6% (2023 r.). Zasoby drewna wyraźnie maleją, co w dłuższej perspektywie może mieć tragiczne konsekwencje.

Inny tegoroczny raport NIK, weryfikujący adaptację polskiej gospodarki leśnej do zmian klimatu pokazał na podstawie danych z Banku Światowego, że lasy zarządzane przez polskich leśników, tracą zdolność jako tzw. pochłaniacze dwutlenku węgla. Co ciekawe w przypadku pozostałych lasów, pozostających poza zarządem Lasów Państwowych, trend pochłaniania dwutlenku węgla stale rośnie. 
 

Mamy do czynienia z kuriozalną sytuacją. Jakość polskich lasów jest coraz gorsza, za co odpowiadają leśnicy. Tymczasem domagają się oni coraz wyższych płac i otrzymują podwyżki regularnie, zarabiając nawet dwukrotnie więcej niż wynosi przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej. Gospodarują na lasach publicznych, czyli na Skarbie Państwa, stosunkowo niewiele wnosząc do budżetu państwa i oszczędzając na ochronie przyrody. Im wiecej leśnicy wytną lasów, tym grubsze mają portfele, a my mamy coraz gorsze lasy 

– komentuje Radosław Ślusarczyk z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.